30 sierpnia 2009

Relacja z Mariupola

Mariupol

- portowe miasto na wschodzie Ukrainy jest dla przeciętnego Polaka jedynie punktem na mapie Europy. Trudno by zachwycało też wszystkich gości, jest jednak w tym mieście coś, co potrafi wzruszyć, a jednocześnie wydawać się normalne...
Mariupol prezentuje się całkiem nieźle. Poza dość siermiężnymi blokami epoki słusznie minionego ustroju (takich bloków w każdym miasteczku na wschodzie Europy jest sporo, nie wyłączając Kijowa, czy Moskwy) zauważyłem, że prawie wszystkie ulice są w dobrym stanie technicznym i co najważniejsze – bez dziur (co dla kogoś, kto bywa często chociażby we Lwowie i okolicach może być dużą niespodzianką)

Ukraińskie alkohole


Jednym z najczęściej przywożonych towarów z Ukrainy do Polski jest alkohol pod wszelką postacią: piwo, wino, wódka czy koniaki. Co więcej - nie są to artykuły pośledniej jakości, tylko często z sukcesem sprzedawane w Europie produkty, na reklamę których przeznacza się coraz większe kwoty.

Jedno jest pewne - z Ukrainy przywozimy mnóstwo alkoholu. Nic dziwnego - ceny alkoholu u naszego wschodniego sąsiada są zdecydowanie niższe niż w naszym kraju, a dostępność oraz szeroki wybór asortymentu potrafią przyprawić o zawrót głowy.
Uderza zwłaszcza dostępność piwa – począwszy od małych kramów z mydłem i powidłem, czy konduktorów w pociągach, a skończywszy na sklepach wielkopowierzchniowych.
Zanim jednak zachwycimy się możliwością przywiezienia koniaków za 15 zł czy wódki za 8 zł sprawdźmy dokładnie, ile alkoholu możemy przewieźć przez granicę (mówię o legalnych działaniach, nie zaś o "mrówkowym" procederze).